Szanowny Słuchaczu, do nagrania dzisiejszego odcinka zainspirowała nas dyskusja, którą zobaczyliśmy na LinkedIn. Pewien manager napisał tam post, w którym opowiedział, jak bardzo nienawidzi, gdy ludzie zostawiają mu tzw. „głosówki” (czyli krótkie nagranie audio – to funkcjonalność coraz większej liczby komunikatorów, takich jak WhatsApp).
Autor ocenił to oczywiście z własnej perspektywy, ale 90 procent komentarzy pod jego wpisem było przeciwnych – komentujący stwierdzili, że uwielbiają „głosówki”, głównie z powodu wygody.
Ta dyskusja to dla nas dobry pretekst, żeby porozmawiać o tym, jak wygląda dzisiaj proces zaadoptowania się do innowacji. Czyli porozmawiamy o modelu dyfuzji innowacji.
Zastanawiasz się, jak zwiększyć sprzedaż
i skutecznie budować markę?
Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.
Jeśli masz opór przed wdrożeniem pewnej innowacji w swojej firmie, a wiesz, że Twoi konsumenci właśnie tego potrzebują, to ten odcinek jest dla Ciebie.
Witamy Cię drogi słuchaczu w podcaście CEO Hub Jończyk i Bielecki. To program, w którym łączymy technologię z marketingiem strategicznym po to, aby pomóc Ci wznieść Twój biznes najwyższy poziom.
Ja jestem Cezary Bielecki, jestem właścicielem firmy Digital Forms, gdzie od lat pomagamy przedsiębiorstwom budować silne technologiczne fundamenty.
Ja nazywam się Przemysław Jończyk i od 17 lat prowadzę grupę strategiczno-kreatywną JAAQOB, w której pomagamy firmom budować marki i tworzyć strategie marketingowe.
Zapraszamy do wysłuchania podcastu. Jeśli masz opór przed wdrożeniem pewnej innowacji w swojej firmie, a wie, że Twoi konsumenci właśnie tego potrzebują, to ten odcinek jest dla Ciebie. Serdecznie zapraszamy i jak zawsze poprosimy o suby i lajki.
Cześć Czarku.
Cześć Przemku.
Czarku, zastanawiałem się jaki temat wybrać do dzisiejszego odcinka, ale kilka dni temu bardzo mnie zainspirował wpis na LinkedInie, a mianowicie pewien menadżer napisał posta, w którym powiedział, że nienawidzi jak ludzie zostawiają mu tak zwane głosówki, nie wiem, jest komunikacja na Messengerze czy na Whatsappie i to było bardzo ciekawe, bo i dlaczego mnie to w ogóle zainspirowało, żeby dzisiaj ten odcinek nagrać i o czym to w sumie będziemy dzisiaj mówić, bo wydaje mi się, że autor tego postu nie wziął tego pod uwagę, ocenił to z własnej perspektywy, to znaczy co nam się wydarzyło, tam generalnie chyba z 90 ponad procent komentarzy to było takich, że uwielbiam głosówki, no bo są wygodne, no bo mogę sobie nagrać i ten ktoś to odsłucha później. No po prostu było bardzo dużo takich komentarzy jednak, że ludzie z tego korzystają, że to jest coś fajnego.
Zdecydowanie było mniej ludzi, którzy mówili, że też tego nie lubią. I to mnie zainspirowało do tego, żeby trochę opowiadać dzisiaj o modelu, tak zwany model dyfuzji innowacji, który został opracowany przez Everetta Rogersa. Nie wiem, czy tutaj imię dobrze wymawiam. Ta osoba, która wymyśliła, ja znam też takie określenie, że to jest taki model adopcji innowacji, czyli w jaki sposób wygląda proces zaadoptowania się innowacji, tak od początku do końca. I o tym dzisiaj bym chciał trochę porozmawiać, ale wrócę jeszcze do tych głosówek. Ja Twoją odpowiedź to znam, co o tym sądzisz, bo my sami korzystamy z tych głosówek, ale czy spotkałeś się z czymś takim, że np. Ktoś ze znajomych mówi słuchaj, ale to jest bez sensu, nie nagrywaj mi tak, nie lubię tego. Jakie są opinie u Ciebie?
Ja sam ich nienawidziłem przez długi czas, bo jak każda forma komunikacji czy każde rozwiązanie mają swoje wady i zalety, jeśli na przykład jesteś w miejscu publicznym i nie masz ze sobą słuchawek, to trochę ciężko sensownie się odsłuchać, a tekst możesz sobie wszędzie przeczytać. My się wymieniamy tymi głosówkami cały czas, bo jeśli chcesz opowiedzieć jakąś dłuższą formę, coś co zajmuje 7, 8, 9 minut gadania, to nie będziesz tego pisał, bo to byłby cały referat, więc faktycznie wygodnie. A ten model, o którym mówisz, ja nie wiedziałem, że on się tak nazywa w ogóle, ale widziałem, że to jest taki rozkład Gaussowski, taki dzwonek i o tych wczesnych innowatorach będziesz rozmawiał. To jest bardzo ciekawy temat, bardzo fajna rzecz do opowiedzenia faktycznie.
Dzisiaj trochę poruszę temat z pogranicza twojego obszaru tak naprawdę, bo to gdzieś tam na pewno wiąże się z technologią. Przede wszystkim myślę sobie, że każdy, kto tworzy startup zna ten model. Jeśli słuchają nas startupowcy i nie słyszeli o tym modelu, No to jest po prostu obowiązkowa lektura wręcz bym powiedział, bo nie wyobrażam sobie, że jest jakiś startup, który tworzy go nie wiedząc o tym, że taki model istnieje, bo to ma bardzo duży wpływ na tworzenie produktu, na zarządzanie nim.
Dzisiaj trochę chcę opowiedzieć w kontekście przedsiębiorców, bo cały ten model dyfuzji innowacji, on dotyczy oczywiście jakiegoś produktu bądź usługi, który po prostu nie wiem jest wprowadzony na rynek tak, czyli wdrażamy sobie jakiś produkt bądź jakąś usługę na rynek i ona jest w jakiś sposób innowacyjna, czyli to jest coś, co do tej pory nie funkcjonowało na rynku, no i my nie wiemy, czy to się przyjmie, czy to się nie przyjmie, albo kiedy to się przyjmuje, albo na jakim etapie powiedzmy rozwoju ta innowacja jest, ile procent ludzi z tego korzysta, dlaczego oni z tego korzystają, Czyli z jednej strony to dotyczy przedsiębiorców, którzy tworzą produkty bądź usługi i tak jak my, na przykład ja mam usługę, ten zewnętrzny dyrektor marketingu. Jest to pewnego rodzaju mała innowacja, no bo takiej usługi na rynku nie było.
Czarku ty też masz taką usługę, zresztą bardzo tutaj podobną do naszej, ale to wynika właśnie z tego, chociażby właśnie, że widzimy tą przestrzeń na rynku. Czyli ten zewnętrzny dyrektor technologiczny, ale to są nadal innowacje i tutaj w ogóle jest ciekawe, bo wielu przedsiębiorców nie rozumie do końca czym jest innowacja, to znaczy wydaje nam się, że innowacja to jest w ogóle wynalazek, tak, że to jest absolutnie jakiś wynalazek i to oczywiście może być coś innowacyjnego, jakiś wynalazek jest czymś innowacyjnym, A innowacja może być po prostu jakieś usprawnienie jakiegoś produktu i chociażby, umówmy się, mamy sobie Messengera, komunikatory są różne, jest Messenger, Whatsapp, korzystamy ze Slacka. Innowacją jest właśnie to, że na przykład możesz nagrywać sobie głosówki, czyli naciskasz przycisk, takie trochę walkie-talkie i sobie to nagrywasz. Czyli nie zmienia to diametralnie funkcji tego Messengera, czy Whatsappa, czy Slacka, ale jest to pewnego rodzaju innowacja.
Która może się przyjąć albo nie.
Zgadza się. Pierwsza rzecz to patrzymy z perspektywy tworzenia naszych produktów i usług, ale druga i wydaje mi się, że jeszcze istotniejsza to jest to, żebyśmy zrozumieli jak działa ten model dyfuzji innowacji, to znaczy na rynku są pewnego rodzaju narzędzia do komunikacji, narzędzia do zarządzania firmami, do wszystkiego są narzędzia dzisiaj. Każdy z nich jest gdzieś w pewnym etapie rozwoju właśnie tej adopcji innowacji. I teraz to jest trochę tak jak z tymi głosówkami. Ten przedsiębiorca czy ten manager napisał on tego nienawidzi. Nienawidzi, nie będzie tego słuchał, nie będzie tego robił. Problem generalnie polega na tym, że to nie on jak gdyby decyduje czy ludzie z tego będą korzystać, czy nie. To jednak decyduje społeczeństwo, że tak powiem ta większość, za chwilkę opowiemy bardziej o tym modelu, jak on się tutaj rozkłada.
Natomiast to nie od nas zależy, czy rynek coś przyjmie, czy nie, czy ludziom się coś podoba, czy nie. Natomiast opieranie się temu, że jest coś takiego na rynku, co nie wiem do komunikacji powoduje, że usprawnia komunikację, chociaż nam się to nie do końca podoba i ignorowanie tego w swoim biznesie uważam za bardzo duży błąd. Chociażby ktoś na pewnym etapie by powiedział, że rozwoju e-commerce powiedziałby, że on nie lubi sklepów internetowych, on lubi taką tradycyjną sprzedaż i on nigdy nie stworzy e-commerce. I dookoła konkurencja już sprzedaje, słuchaj, na potęgę, rozwija swój biznes, a ty tak naprawdę, no co, w tym wypadku taka osoba, firma wręcz zwijałaby ten swój biznes, jeśli bardzo by się upierała, przy tym, że jednak w to nie wejdzie. Tu nie ma po prostu opcji, że jeśli coś jest na tej fali wzrostowej, no to my musimy podążać za tą falą.
Generalnie najlepiej jakbyśmy byli już na początku tej fali, żebyśmy, że jak ona powiedzmy pójdzie w górę, żebyśmy byli na jej szczycie, No ale w momencie, kiedy już widzimy, że ta fala się wzbiera i nic z tym nie robimy, no to już jest…
No dobra, na pewno łatwiej będzie zrozumieć, jak porozmawiamy sobie, jak wyglądają te etapy po drodze i ile osób, na którym etapie właściwie mamy, prawda? Bo to fajnie bardzo nam się rozkłada w taką falkę. No to jest rozkład Gaussowski, mówiąc mądrze, ale taki, w sumie co, taki dzwonek, kopułka?
Fala, dlatego powiedziałem o fali, bo to jest takie trochę przypomina ten wykres fale. Model adopcji innowacji, czyli od początku od zalążka, rozpoczęcia procesu adoptowania się tej innowacji w środowisku, w danym rynku aż do nasycenia pełnego rynku, tak naprawdę przewiduje pięć etapów. Pierwszy etap, czyli wprowadzamy jakąś innowację na rynek. Pojawia się powiedzmy, to może być WhatsApp. Pierwsza grupa to są tak zwani innowatorzy, która po prostu jest bardzo chłonna właśnie innowacji, jest otwarta na wszystkie takie nowe rzeczy, testuje, sprawdza. To są właśnie osoby, które zwykle lubią eksperymentować, są takie trochę gotowe na zaryzykowanie, uruchomienie czegoś i ta grupa stanowi 2,5% populacji. Czyli jeśli mamy jakiś rynek powiedzmy w Polsce i dzielimy ten rynek na odbiorców, jakieś produkty, usługi, to 2,5% na rynku wyobraźmy sobie pojawiają się jakieś Google, Dowiaru.
Te 2,5% osób to są osoby, które będą się w tym rynku jarały, będą chciały z tego skorzystać. Kolejna grupa to są tak zwani wcześniej naśladowcy. Po innowatorach dołącza grupa, która zaczyna powoli naśladować. I to jest grupa, która dosyć szybko właśnie adoptuje innowacje po tych pierwszych innowatorach. Te grupy są z reguły trochę bardziej społecznie takie zaawansowane niż późniejsze grupy. Czyli co mam na myśli? Ci innowatorzy to jest maleńka grupa ludzi, którzy totalnie jarają się, cokolwiek nowego wchodzi to oni to chcą sprawić. Ale ci wcześniej naśladowcy to już jest grupa, która dalej interesuje się światem elektroniki, światem techniki i tak dalej. Oni są na dosyć zaawansowany poziom.
Czyli wyobraźmy sobie, wracam do tych googli VR, na początku byli ludzie, którzy totalnie próbują wszystkiego, ale później już tacy, którzy powiedzmy ok, eksperymentują z technologią, eksperymentują nie wiem ze sztuczną inteligencją, z innymi takimi rzeczami, mówią dobra, no to spróbujmy, sprawdźmy sobie, potestujmy sobie te Google.
Ja myślę, że to łatwo będzie też zrozumieć na przykładzie samochodów elektrycznych, prawda, bo to jest w sumie taka innowacja, która atakuje nas z każdej strony i tak sam się zastanawiam, to samochody elektryczne, na którym etapie właściwie obecnie są, myślę, że W Stanach to byłoby już właśnie na tych szybkich naśladowcach myślę, a w Polsce wydaje mi się, że dalej jesteśmy na etapie innowatorów. Bardzo mało osób ma samochody elektryczne, dużo ludzi się je boi i tutaj widać też, że ten wykres zależy bardzo od ryzyka, no bo kupno samochodu, który kosztuje, no mówmy się, niemało, gdzie w sumie nie wiadomo jak będzie serwisowanie, zły przykład, bo tam jest akurat proste. Ale nie wiemy jak będzie z ładowaniem, nie wiemy jak jest ze spadkiem wartości, z jakimiś problemami później. To jest duże ryzyko, więc innowatorzy są w stanie ponieść duże ryzyko, żeby spróbować jakiegoś produktu.
Domyślam się, że jak ten wykres idzie dalej, to każda kolejna grupa coraz mniej będzie lubiła ryzyko.
Zgadza się. Jeszcze tylko jednej bardzo ważnej rzeczy. Ci wcześni naśladowcy czy szybcy naśladowcy, różne są tłumaczenia tej drugiej grupy, to ta grupa stanowi aż 13,5% ludzi. Czyli tutaj trzeba zauważyć jedną rzecz, że 16% rynku to są innowatorzy i ta grupa szybkich naśladowców. Dlaczego jest to istotne, żeby zdać sobie z tego sprawę? Bo 16% rynku to już wydaje się całkiem sporo, jeśli coś wprowadzasz na rynek i że już 16% powiedzmy społeczeństwa zaczyna z tego korzystać wydaje się to już całkiem sporo. Natomiast tu się zaczyna coś, na czym mnóstwo startupów traci swoje, że tak powiem życie wręcz takie biznesowe. Bo tutaj jest tak zwana dolina śmierci. Niestety pewne innowacje nie wychodzą poza te grupy, bo zauważmy, że już kolejna grupa to jest tak zwana wczesna większość i ona stanowi już 34% społeczeństwa.
De facto innowatorzy, szybcy naśladowcy plus wczesna większość to już jest 50%, to już jest praktycznie połowa społeczeństwa. Ta wczesna większość to już są ludzie, którzy już tak nie znają się bardzo na tej technologii, którzy już po prostu dostrzegają to, że to już jest coś fajnego, ciekawego, z czego można korzystać i bardzo dużo, wrócę do tych startupów, no właśnie wykłada się na tym, że nie jest w stanie przebić się z tej grupy, tak naprawdę przejść z punktu tych wczesnych naśladowców wczesnej większości. Tam jest tzw. Dolina Śmierci i przykład tutaj podam, być może znasz Czarku. W trakcie pandemii taka aplikacja pojawiła się, znaczy ona była wcześniej, ale zaczęła dynamicznie rozwijać się w czasie pandemii, Clubhouse. Pamiętasz taką aplikację?
Tak, jasne. Ona była przez moment bardzo znana aplikacja, która bardzo szybko wystrzeliła i bardzo szybko umarła.
No właśnie, ale z czego to wynika, że ona umarła i gdzie ona umarła? Ona wpadła w Dolinę Śmierci. Jak ktoś nie wie, co to była za aplikacja, Clubhouse to była taka aplikacja na smartfona, tylko na iOS, gdzie po pierwsze, żeby dołączyć do grup, trzeba było mieć zaproszenie od innych osób, od znajomych, czyli znajomi zapraszali nas do grup i teraz cała aplikacja polegała na tym, że rozmawiało się głosowo, była otworzona jakaś grupa, taki pokój, w którym po prostu można było sobie tam z tymi ludźmi porozmawiać na jakieś różne tematy. Tam nie było ani nagrywania, nie było żadnych zdjęć i tak dalej, tylko to były po prostu takie grupy, gdzie można było sobie porozmawiać, że tak powiem, z żywym człowiekiem.
Na początku to było tak, że właśnie ci innowatorzy zaczęli korzystać i w trakcie pandemii aplikacja zyskała dużą popularność właśnie wśród tych wczesnych takich naśladowców czy szybcy naśladowcy i tak samo zauważyłeś, teoretycznie wystrzeliło to w górę, ale to wyskoczyło właśnie do powiedzmy tamtych 16% i ta wczesna większość, czyli ludzie, którzy nie są takimi fanami różnych aplikacji, stwierdzili, że no ale to w sumie bez sensu, bo jakbym chciał pogadać, to bym sobie zadzwonił. A w sumie to, czym to się różni właśnie od rozmowy telefonicznej? Nie zauważyli wartości w tym. Po prostu ci ludzie, poza tymi, którzy tą technologią się powiedzmy gdzieś tam byli zafascynowani, nie widzieli w tym jakiejś większej wartości. No i niestety, startup wpadł do tej doliny śmierci i no już z niej nie wyszedł.
I tutaj jest właśnie takie miejsce, gdzie no naprawdę bardzo wiele startupów walczy o przejście z tego punktu do wczesnej większości. Czy spotkałeś się z tym wcześniej?
Wiesz co, ja się zastanawiam, no bo jeśli masz startup, który ma jakieś dosyć niszowe rozwiązanie i ta grupa docelowa nie jest jakaś duża, bo jeśli przejdziesz sobie dalej w tym rozkładzie, no to twoje rozwiązanie się staje takim standardem rozwiązania do czegoś, prawda? Ale możesz mieć w sumie taką małą grupę fanatyków, może złe słowo, takich wczesnych innowatorów, którym dajesz ten produkt i to on nie zostaje tak masowo przyjęty, ale masz swoich klientów, tych wczesnych innowatorów i też w porządku. I tak zastanawiam się, czy możesz po prostu nie wpaść do tej doliny śmierci.
W sumie dobre pytanie zadałeś, bo to wszystko zależy od tego, jaki masz apetyt na rynek. Bo widzisz, jeśli mówimy o startupach, które bardzo często ogromne pieniądze inwestują w daną technologię, w dany produkt. Mają jakieś założenia, że po prostu musi być skala. To trochę powiedzmy niektóre startupy wręcz muszą mieć skalę. Wyobraźmy sobie, chociażby Uber. Mamy sobie taki startup jak Uber i teraz bez dużej liczby osób, które będą z tego korzystać, bez dużej liczby osób, nie wiem, kierowców, to ta aplikacja nie ma szansy przeżycia. Zobacz, są takie aplikacje, są powiedzmy takie produkty, usługi, które muszą mieć odpowiednią skalę, żeby funkcjonowały, bo jeśli tam byłoby za mało użytkowników, to po prostu to upadnie. Więc startupy jak się rozwijają, tworzą taką aplikację, pojawiają się pierwszy użytkownicy, kolejni, ale wiemy, że to nie przetrwa, jeśli jednak ludzie nie zaczną tworzyć tego contentu, czy korzystać z tej usługi.
Bardzo dużo tych aplikacji dzisiaj korzysta z User Content Generator, czyli kreowanie kontentu przez użytkowników, Facebook czy jakieś inne aplikacje. Jeśli nie przeszłyby przez tę Dolinę Śmierci, nie przetrwałyby jako aplikacje.
Do tej Doliny Śmierci wpadają w takim razie te aplikacje, które muszą stać się standardem na rynku, żeby przetrwać. No bo jeśli masz niszowy produkt i załóżmy, nie wiem, masz w całym kraju tysiąc firm, które są w twoim celu, a w sumie 3-5 wystarczy do przeżycia, no to już nie musisz mieć większości, prawda?
Tak mówię, fajnie, że zadałeś to pytanie, bo to oznacza, że jeśli właśnie, nie wiem, wprowadzamy jakąś usługę, jakiś produkt, który jest innowacyjny, teraz to nie jest to rozwiązanie, które inwestujemy miliony, bo problem polega na tym, że jeśli w to coś inwestujemy już jakieś, nie wiem, ogromne sumy, no to musi być naprawdę zrobienie badania rynku i tak dalej. W przypadku innowacji ciężko jest zbadać rynek, bo po prostu jest to na bazie tylko stawiania pewnych hipotez, natomiast to i tak nie odzwierciedla w 100% tego, jak zareaguje rynek, no to nie ma z tym problemu. Natomiast chcę trochę pokazać z drugiej strony, że są pewne aplikacje, produkty, usługi, z których Przedsiębiorcy mogą korzystać i teraz, tak jak powiedziałem, wracam do tych głosówek. Jakiś przedsiębiorca mówi nie, ja z tego nie będę korzystał.
I teraz zatrudnia sobie ludzi, zapewne już wśród załogi ma też osoby z pokolenia Z, są ludzie coraz młodsi, którzy na przykład są już w tej, nie wiem, wczesnej większości, którzy korzystają w ogóle z takich technologii, korzystają z tego typu aplikacji do komunikacji i chcieliby z tego korzystać, a taki przedsiębiorca mówi nie, ja wam nie pozwalam, to po prostu to się nie uda, nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się temu, że jakaś innowacja na rynku po prostu zachodzi, ale idźmy dalej, bo powiedzieliśmy na razie sobie o trzech etapach. Pierwszy to są innowatorzy 2,5%, szybcy naśladowcy 13,5%, później zaczyna się ta nasza fala, czyli ta wczesna większość i to jest 34% i tu mamy szczyt fali. Później są dwa kolejne etapy. Późna większość, kolejne 34%, czyli już dołączają po kolei już wszyscy inni, co się, że tak powiem, nie załapali w pierwszej turze.
I ostatni etap, gdzie ta fala opada, to są tak zwani maruderzy. I to jest w ogóle ciekawe, bo maruderów można było zauważyć właśnie w trakcie pandemii. Nagle bardzo dużo zostało poprowadzonych systemów elektronicznych, a to po pierwsze w ogóle zakupy e-commerce. I mnóstwo ludzi, którzy do tej pory nie dokonywało zakupów przez internet, nagle zaczęło robić zakupy przez internet, bo nie mieli wyjścia, bo nie było innej opcji jak musieli zamówić przez internet. I to jest w ogóle ciekawe, bo bardzo dużo osób w tej grupie takiej starszej, które nie są fanami technologii, zaczęli z niej korzystać. Jeśli chodzi o biznes, ja też parę takich przykładów sobie się przygotowałem. To chociażby, zobacz, pozyskiwanie leadów. Mówimy tutaj dzisiaj o B2B. Dzisiaj możesz te leady pozyskiwać, nie wiem, z mediów społecznościowych, tak, sami mamy podpalane kampanie na Facebooku, czy możesz korzystać, nie wiem, z LinkedIn’a.
I teraz zobacz, jest to pewnego rodzaju innowacja, która na rynku się pojawiła. Doskonale o tym wiemy, bo spotykamy przedsiębiorców, którzy mają rozwinięte firmy po 20, po 30 lat w B2B, i nadal oni twierdzą, że no nie, to nie jest dla mnie. Korzystanie z LinkedIna czy pozyskiwanie klientów z LinkedIna, no to nie w naszej branży. Czy tworzenie właśnie jakichś takich formularzy na Facebooku, czasem tak mówią, no nie, wie pan, to nie nasza branża, no u nas tak tego się nie robi.
No to jest właśnie to, że tu chcę pokazać, że ten model dyfuzji innowacji ma o tyle ogromne znaczenie, że jeśli jakieś, nie wiem, narzędzie do komunikacji, powstaje jakiś system CRM, jakieś usprawnienie, z którego społeczeństwo korzysta, jako przedsiębiorcy powinniśmy jak najszybciej na to reagować i najlepiej być na początkowej fali wzrostowej po to, żeby jak najszybciej dostarczyć rozwiązania, z których oni chcą już korzystać i za chwilkę Jak już będzie ta późna większość, to już jest trochę za późno, bo to oznacza, że konkurencja nasza prawdopodobnie już korzysta z tych narzędzi. Powiedz mi Czarku jak to jest u Ciebie, bo Ty siedzisz w technologii i tak myślę, że tak dużo przypadków, jak Ty widzisz, gdzie firmy nie korzystają z różnych, że tak powiem narzędzi, to myślę, że masz największe w tym doświadczenia, a czasem to nie są jakieś mega skomplikowane rzeczy.
Ten cały model można bardzo fajnie wykorzystać jako spojrzenie na firmę i wystarczy zadać sobie właściwie pytanie, czy jako firma chcemy być innowatorami, czy chcemy być maruderami? Bo to podejrzewam, że jakbyśmy sobie zmapowali te innowacje na to, jak dobrze sobie firmy radzą, to nam bardzo fajnie pokaże, że firmy, które są innowacyjne, po prostu są liderami. Dlaczego? No bo oczywiście najlepiej przewagę buduje się w dzisiejszych czasach dzięki technologii. Więc oczywiście, jeśli ciągle próbujemy nowych rzeczy, ciągle je wdrażamy, no to jest klucz transformacji cyfrowej. No to wiadomo, że sobie poradzimy. I jeśli chodzi też o adopcję produktów, Bardzo fajnie tutaj widać, na przykład jest taki znany przykład Kodaka, który nie zauważył tej rewolucji w aparatach fotograficznych i cały czas upierał się przy normalnych filmach, no to już było dosyć dawno temu, to już może być prehistoria dla niektórych naszych słuchaczy.
Jakby oni przyjrzeli się temu wykresowi, to by zauważyli, że ich użytkownicy, którzy korzystają z tych starych metod wywoływania filmów, no to już są tak naprawdę maruderami, a firmy takie jak Sony zyskują ludzi w innowatorach i w szybkich naśladowcach. I to powinno takiej firmie jak Kodak pokazać, że ona jednak powinna pójść w tę cyfrową rewolucję, również zmienić swoje produkty. Także można patrzeć na ten wykres od strony produktów, jak i od strony firmy. To jest dobre pytanie. No Przemku, chcesz być innowatorem czy chcesz być maruderem na rynku?
No oczywiście, że nie chciałbym być maruderem, natomiast z tymi innowatorami, każdy chciałby teoretycznie być innowatorem, natomiast tak jak powiedziałem, jest też pewnego rodzaju takie ryzyko, że jednak ta dolina śmierci nas pochłonie. Tutaj na to trzeba uważać. Natomiast jeśli na rynku adoptuje się pewnego rodzaju innowacja, z której korzystają nasi klienci, no to jako przedsiębiorcy powinniśmy jak najszybciej zacząć również z tego korzystać, bo to nie jest tak, Na stronie mamy, powiedzmy, telefon i nie mamy, powiedzmy, formularza, a tak kiedyś spotkałem się z czymś. Kiedyś przedsiębiorca powiedział, że nie mieli telefonu w ogóle. Dlaczego? Bo oni nie lubią rozmawiać przez telefon.
Mi się bardzo podoba klasyk, sprzedają państwo przez stronę. Nie, nie ma sensu przez stronę, nie sprzedajemy. Wchodzisz na tę stronę i widzisz, że ona jest źle zrobiona. Jak ma sprzedawać?
Zabawne z jednej strony, ale wydaje mi się, że to w skutkach tragiczne dla takiej firmy, gdzie opiera komunikację z potencjalnymi klientami na bazie tego, jak chcieliby, aby ta komunikacja przebiegała. Czyli powiedzmy, nie lubię rozmawiać przez telefon, to ja tylko u siebie będę miał formularz. No niech piszą maila, będą zmuszeni. Nie, nie, tak to nie działa. Tu trzeba pamiętać o tym, że konsumenci to oni decydują czy skontaktują się z nami, czy z konkurencją. I teraz to oni decydują, z jakiego kanału chcą skorzystać. Jeśli chcą zadzwonić to powinniśmy im udostępnić telefon. Jeśli chcą napisać maila to powinniśmy im udostępnić adres e-mail. Co więcej, jeśli dany klient chce z nami się skontaktować przez Facebooka, jakieś medium społecznościowe, gdzie jesteśmy, to również należy to udostępnić. W ogóle kiedyś czytałem badania pokazujące, klienci przyzwyczajeni do tego, że obserwują marki, swoje ulubione firmy w mediach społecznościowych, nie chcą np.
Wychodzić z mediów społecznościowych, chcą się kontaktować tam i teraz, jeśli firma zmuszałaby ich do innego kontaktu, no oczywiście część osób, tych tzw. Hard userów, którzy bardzo już naprawdę kochają daną firmę, no to zrobią, natomiast ci, którzy nie są aż tak mocno związani z firmą, Jeśli będą zmuszeni, to powiedzą nie, a doskonale wiemy, że akurat to jest chyba takie trochę polskie, że jeśli ktoś nam coś każe, to my wtedy mówimy, ale nie, ale ja tego właśnie nie zrobię, bo ty mi każesz, nie, to nie. Jest jakieś prawo, to nie, ja tego nie będę przestrzegał.
Tak, pokazujesz ciekawą sprawę, że często, zamiast obserwować trendy rynkowe i czego chcą nasi konsumenci, podejmujemy pewne decyzje jako właściciele firm czy osoby zarządzające, bo czegoś nie lubimy, bo mamy jakieś własne preferencje, prawda, i ta komunikacja, jak to się ładnie mówi, omni-channel, czyli jesteśmy wszędzie tam, gdzie nasi klienci. To jest dobry przykład, prawda? W dzisiejszych czasach nie wiem, jak mam sprawę z Thermomixem, to mogę do nich napisać na Facebooku, na Instagramie. No nie sprawdzałem, ale podejrzewam, że są i na TikToku wszędzie, gdzie chcę, tam oni są i czekają na kontakt ze mną, a bardzo wiele firm tego nie robi, zwłaszcza myślę, że jest to dosyć tragiczne dla firm B2C, jeśli tego nie robią, prawda?
Zgadza się. To, o czym wspomniałeś, ta komunikacja wielokanałowa, to jest w ogóle bardzo ciekawe, bo rzeczywiście firma, która naprawdę chce się rozwijać, budować swoją pozycję lidera na rynku, musi naprawdę podążać za trendami. Tutaj trochę chcę pokazać taką jedną rzecz, że ten model adopcji innowacji jest ściśle powiązany z trendami. To znaczy w marketingu, jak tworzymy strategie marketingowe, pierwszy etap tworzenia strategii to są analizy, badania i bardzo często tylko zwykle to dotyczy już trochę większych firm, powiedzmy średnio albo duże firmy. Poza takimi badaniami wewnętrznymi robi się badania zewnętrzne, na przykład, nie wiem, analiza trendów, tak?
Czyli jakie są trendy na rynku, że na przykład w ostatnich latach, strzelam, ludzie jedli czekoladę na przykład mleczną, ale teraz trend pokazuje, że jednak ludzie idą w kierunku takiego podejścia zdrowotnego, spożywałem coraz więcej czekolady gorzkiej, która jest lepszej jakości i tak dalej i teraz ta analiza trendów bardzo pomaga tworzyć, po pierwsze rozwijać pewne produkty, bo w ten sposób widzisz, aha, jest taki trend. To jest dokładnie to, o czym chciałem powiedzieć. Z tym się nie dyskutuje. Nie jesteśmy w stanie zdyskutować z tym, że teraz jest taki trend, że ludzie będą właśnie, nie wiem, strzelali, jedli czekoladę gorzką. Jeśli chcesz z tym dyskutować, to po prostu zginiesz na rynku.
Tak samo, chociażby jest bardzo duża grupa młodych ludzi, którzy rzeczywiście bardzo mocno są zaangażowani w zrównoważony rozwój, w ekologię i czy nam się to podoba czy nie, jest to pewnego rodzaju trend, pewnego rodzaju są już nawyki. Widać to bardzo dobrze w nawykach zakupowych, chociażby, że pewne grupy społeczne ludzi w określonym wieku dokonują na przykład coraz częściej zakupów, nie wiem, ubrań od firm, które na przykład, nie wiem, mają produkcję w Europie, które w jakiś sposób dbają o cyrkularność, jeśli chodzi o zarządzanie odpadami i tak dalej. Dużo rzeczy na ten temat, dużo takich fajnych ciekawych badań na ten temat czytałem i teraz, jeśli tak mówię, firma powiedziałaby, że nie, my nie idziemy w ten kierunku, to niestety zginie. Parę takich prostych jeszcze przykładów znanych. Jeden z pierwszych to są smartfony.
W roku 2007 na rynek wszedł pierwszy iPhone i to było ciekawe, bo zauważ, że Wcześniej wszystkie telefony były z klawiaturą. W roku 2007 wszedł pierwszy telefon, który nie miał klawiatury. IPhone generalnie, jeśli ktoś nie wie, jest prekursorem ogólnie smartfona. Pierwszy telefon, który nie miał fizycznej klawiatury. W momencie, kiedy był wprowadzany na rynek, dużo osób mówiło, że to się nie uda. Jak to jest możliwe? Jak to jest możliwe, żeby telefon nie miał klawiatury? Przecież to nie jest telefon. Jak na tym się nie da pisać? Oczywiście na samym początku oni byli innowatorami, byli ludzie, którzy zaczęli się tym właśnie interesować, im się to spodobało. Przeszli do tej grupy wczesnych później naśladowców i później ruszyła ta era rzeczywiście smartfonów, czyli zaczęła się tak naprawdę z wczesną większością. I coś ciekawe, pamiętasz być może taką firmę BlackBerry. BlackBerry to były smartfony dla corpo, dla biznesu.
One fajne, powiem szczerze, mi się bardzo podobały te BlackBerry. One miały taką dużą klawiaturę QWERTY, gdzie bardzo się wygodnie pisało maile na tej klawiaturze. To była firma, która cały czas stwierdziła, że absolutnie, powiedzieli, że nie zmienią tej klawiatury na klawiaturę wirtualną. No i co się stało z tą firmą? Gdzieś jest dostępna na rynku? Nie ma jej.
Wiesz, to szczerze mówiąc nie śledzę, ale co, zbankrutowali, tak?
Tak jest, zbankrutowali. Blackberry zbankrutowało z tego względu, że ich takim, bym powiedział w naszym języku już takim marketingowym value proposition to była właśnie ta klawiatura. To jest to, że masz fizyczną klawiaturę QWERTY pełną taką, gdzie możesz sobie pisać wygodnie maile. I to było coś, co ich wyróżniało. I teraz w momencie, kiedy musieliby przejść na całkowicie wygląd smartfona, no to traci to ich największy wyróżnik Nie miałem go w tym momencie, bo taką klawiaturę ma każdy smartfon teraz.
Tak, to jest dokładnie ten sam przypadek co w Kodaku, czyli nie zauważysz pewnych trendów, które pojawiają się na rynku, starasz się z nimi walczyć. Wbrew swoim konsumentom no i giniesz tak naprawdę.
Z Kodakiem to jest w ogóle ciekawe, bo z tego, co ja pamiętam pierwszy aparat cyfrowy wymyślił sam Kodak. Zdaje się, że później Sony to zaczęło rozwijać, ale z tego, co pamiętam to wręcz Kodak był prekursorem cyfrowych aparatów tylko sam nie rozwijał. Wracając do tematu tego modelu dyfuzji, tak jak powiedziałem składa się z pięciu elementów, czyli jak gdyby przechodzi przez pięć takich etapów. Pierwszy etap to są innowatorzy i to jest 2,5% społeczeństwa. Druga grupa to są tak zwani wcześniej naśladowcy czy szybcy naśladowcy w zależności od tłumaczenia. To jest kolejne 13,5% społeczeństwa. No i tu już zaczyna się fala, idzie w górę. I zaczyna się tak zwana wczesna większość.
Oczywiście między szybkimi naśladowcami a wczesną większością jest dolina śmierci, dlatego na początku mówiłem o tym, że to każdy startup powinien znać ten model, no bo to będzie, to jest wyzwanie dla każdego startupu przebić się poza tą dolinę śmierci. Mamy fala, już znosi się wczesna większość i powoli fala już schodzi, późna większość to jest kolejne 34% społeczeństwa, grupy docelowej, no i na koniec mamy maruderzy 16%.
Bardzo ciekawe innowacje będziemy jeszcze odmieniali przez wszystkie przypadki. Na pewno warto wiedzieć jak wygląda ten przepływ adopcji wśród konsumentów naszych innowacji. No i myśląc, którą chcielibyśmy Was zostawić, nad którą warto się zastanowić, czy jako firma chcecie być bardziej w innowatorach, czy bardziej w maruderach.
A jeszcze dodam jedną rzecz na sam koniec, do zastanowienia. Zaobserwowałem to, dużo podróżuję za granicą, w wielu krajach byłem, zauważyłem, że w wielu krajach bardzo dużo firm i w ogóle społeczeństwo korzysta z WhatsAppa. Nawet na reklamach nie masz podanego numeru telefonu, tylko jest WhatsApp, kontaktuj się z nami przez WhatsApp. I dostrzegam, że w Polsce też coraz więcej firm zaczyna korzystać z Whatsappa. Ostatnio nawet właśnie kontaktowałem się z jakąś firmą od płotów i to jest w ogóle ciekawe. Zobacz, firma jakaś taka, która teoretycznie niewiele ma wspólnego z technologią, komunikuje się z klientami przez Whatsappa, bo mówią OK, tutaj wyśle Pan nam filmik, tam podwórka itd.
I tutaj pokazuję też jedną rzecz, że ja mam takie podejście jako przedsiębiorca, sam nie korzystam w ogóle z WhatsAppa, to jest w ogóle ciekawe, nie korzystam i jeśli dowiedziałem się, że po prostu tutaj firma prosi o to, no musiałem go zainstalować, uruchomić, ale dzisiaj podchodzę do tego z taką dużą bym powiedział rezerwą i takim myśleniem na zasadzie aha okej, to być może za chwilkę się mocniej rozwinie. Ja nie mówię, że nie, że to, że ja z tego nie korzystam, to wcale nie oznacza, że może nie warto z tego korzystać. I co ciekawe, u siebie w firmie mamy klientów, którzy komunikują się z nami przez WhatsAppa. Prowadzisz komunikację przez WhatsAppa z klientami?
Nie, obecnie jeszcze nie.
Nie, ale to tak mówię, już pojawia się taki trend, zaczyna się to rozwijać. Jeden z naszych dużych klientów, to jest duża firma produkująca, mamy często komunikację już na Whatsappie, więc nawiązując do tego samego początku, mógłbym przecież powiedzieć, że no tak, ale ja nie korzystam z Whatsappa i nie wiem, klientowi odpisać, że no nie będziemy pisać na Whatsappie i chyba niech pan sobie zadzwoni, albo niech pan napisze sobie maila, natomiast no uważam, to byłoby no nierozsądne, tak? I nie ma co się opierać, nie jesteśmy w stanie tego zatrzymać.
No bardzo ciekawe, mnie przeraża ile jest tych rzeczy, które trzeba wdrożyć. No sam wiem, bo cały czas robimy to dla firm, ale no nic, powolutku trzeba próbować kolejne rzeczy wdrażać u siebie. Dobrze Przemku, bardzo ciekawy odcinek, bardzo Ci dziękuję za dzisiaj i słyszymy się jak zawsze za tydzień.
Czarku, dziękuję Ci za dzisiaj. Wszystkiego dobrego, hej.